Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/139

Ta strona została przepisana.
Laura.

Jakże milczeć mam bezkarnie,
Gdy mię bierzesz na męczarnie?

Feliks.

Gdy wymarzona tak rani,
Cóż istna?

Celia.

Pan wraca, pani.

Laura.

Odejdź tędy przez pokoje:
To mieszkanie ma drzwi dwoje,
Co na dwie ulice wiodą.

Feliks.

Jakże się rozstajem — droga?

Laura.

Jak sam chcesz.

Feliks.

Ja pragnę zgodą.

Laura.

Wróć potem, nie będę sroga.
Widzieć cię téj nocy muszę,
Choć mi Nizę przypomina.

Feliks.

Ach, Lauro, krajesz mi duszę!

Laura.

Ach, Feliksie, twoja wina!

Celia.

Ach, jak w takich czułych dramach
Wygodny dom o dwu bramach!