Ya sabeis. — Wiesz już jak... przypominając tém Jowialskiego: „Znacie bajeczkę? — „Znamy.“ — „Więc słuchajcie!“
To są nielogiczności akcyi; druga rzecz, która nam się wydaje dziwną, choć należała do natury poetów XVII w., jest przesada stylu, Gongoryzm. Poetycka fantazya Południa lubi tak wykwint i wygodę, że pochwyciwszy myśl lub obraz nie wypuszcza ich, ale pieści się z niemi, powtarza, z przestawieniem niekiedy wyrazów, niekiedy idei dla stworzenia kontrastu, objaśnia każde pojęcie kilku synonimami. Poeta nie zadowalnia się wykrzyknikiem: „Wspomóż mię Boże! co spostrzegam;“ posyła za nim inny: „Wspomóż mię Niebo, co widzę’“ Gdzieindziéj: „Czém jest życie to? Szaleństwem. Czém jest życie to? Złudzeniem...“ Są w dyalogach sceny, gdzie dwie osoby przemawiają do jednej na jeden temat. Tak w Życiu snem[1] (Dzień I) Astolf, Estrela, król Wasyl:
Mądry Talesie,
Uczony Euklidesie;
Co śród planet,
Co śród gwiazd
Dziś zasiadasz,
Dziś panujesz,
Ich kierunki,
Ich koliska
Badasz i mierzysz,
Wykreślasz,
Daj, bym w pokornych uściskach
Daj, bym w serdecznych zaplotach
Twojej stopy był podnóżkiem,
Bluszczem była twego pnia.
Zważyć potrzeba, jak w obu szeregach składnia jest nieprzerwana; tradycya takich dyalogów przechowała się do dziś dnia w duetach oper. W szerokich okresach ustępów epickich, które przypadają najczęściej na Dzień I, to bogactwo słowa da się obserwować najlepiej. Opis nieba, który w tejże samej scenie następuje w odpowiedzi Wasyla, jest jednym z ustępów charakterystycznych: „Owe śniegowe koliska, I owy firmament szklany Zapalone blaskiem słońca, Księżyca dzielone biegiem, Owe kręgi z dyamentu, Owe światy kryształowe, Gdzie migają stroje gwiazd,
- ↑ Na Życiu snem, dramacie o najbardziéj wykończonéj formie można studyować wszystkie figury Kalderonowej retoryki.