Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/154

Ta strona została przepisana.

(Zda mi się, że strach mój słyszy)
Wieczorem dom się uciszy,
I takim sposobem śmiałym
Wchodzisz, widząc, że nas może
Zejść mój ojciec o téj porze?

Feliks.

Powiedzieć ci jeno chciałem,
Że oczekuję w ulicy,
Aż odejdą domownicy;
Abyś nie mówiła znowu,
Że wracam prosto od innej.
Biegnę w ulicy postoję.

Laura.

Idź-że prędko, bo się boję,
Że już wraca; skoro zaśnie,
To najlepsza chwila właśnie
Porozmawiać z tobą, drogi.
Idź i pozbaw mię téj trwogi,
Bo myślę, że w podejrzeniu
Już nas ma, i widać pilny
Już na nas dozór skierował,
Gdy wziął klucz od bramy tylnéj
(Mówię, abyś się pilnował
Spotkać z nim u bramy owéj) —
Gościom tędy drogę grodzi,
Od dni kilku sam nią wchodzi.

Feliks.

Gdy się rzecz tak ma, nie zwlekam,
Biegnę i w ulicy czekam.




SCENA IX i X.
(Fabiusz za sceną).
Fabiusz.

Hola! Światła tu!

Laura.

— Weź świecę
I poświeć, Celio.

Celia.

— Już lecę.

(Bierze świecę i wychodzi).