Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/158

Ta strona została przepisana.
SCENA XIII.
(Wchodzi don Feliks).
Feliks.

Tu w jednym kącie podsienia,
Gdzie się poczynają schody,
Nie czekając, aż rozwidni,
Przetrzymałem bez hałasu.
Mrę z gniewu i oburzenia!
Wszak jeszcze nie mieli czasu
Wypuścić gaszka bezwstydni
I nie puszczą go tak snadnie,
Wiedząc, że mi w ręce wpadnie.
Za mało dowodów mam
Na przeniewierstwo widoczne,
Ale wiem oto, co pocznę:
Stąd go wyprowadzę sam,
Udając sługę, któremu
Wypuścić go powierzono,
Jako wtajemniczonemu.
Drzwi do pokoju tą stroną
Otwarte. — Pst, kawalerze,
Proszę iść za mną; swój jestem.
Nie chce zdradzić się szelestem...
Nie ma go? Nic się nie rusza,
Ha! więc pukać mię przymusza.

(Wchodzi do drugiego pokoju).




SCENA XIV i XV.
(Wchodzi Laura ze światłem).
Laura.

Nie miał nic bardziéj ważnego
Mój ojciec do powiedzenia,
Jak tylko, że jutrzejszego
Dnia chce do poblizkiéj wioski
Wyjechać dla załatwienia
Spraw. Więc wracam do méj troski.