Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/160

Ta strona została przepisana.
Laura.

Czego żądam?
Niczego nie żądam.

Feliks.

Wierzę,
Że tak, gdy na cię poglądam,
Bo gdy pani się nie przyzna,
Że w téj sali był mężczyzna,
Że mi wstępu nie wzbraniała,
Bo spotkania się nie bała,
Że nie przyszła w téj minucie,
By go cieszyć na pokucie,
Gdym nie widział sam. Lecz mniejsza,
Nie wiem nic, nie pisnę słowa.
W lichą porę się wybrałem,
Gdy tak o twój honor dbałem,
Bądź zdrowa, Lauro, bądź zdrowa!

Laura.

Zatrzymaj się; tu ważniejsza,
Aby prawdę się wykryło.

Feliks.

Więc może to złudą było?

Laura.

Tak jest; być to złudą mogło.

Feliks.

Widziałem, a ty mi trwasz...

Laura.

Co widziałeś?

Feliks.

Męską twarz,
Ot taką, jak moja druga.

Laura.

Może być, że który sługa...




SCENA XVI.
(Wchodzi Celia).
Celia.

Niech się pani nie przeraża,
Nic nam więcéj nie zagraża,
Bo już na ulicy oba.

(Spostrzega Feliksa i miesza się).