Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/197

Ta strona została przepisana.
Lisardo.

Co to?

Feliks.

Jeśli mię nie mami
Słuch, ktoś się czai za nami.

Lisardo.

Dajno mu powąchać swojéj
Szpady.

Feliks.

Kto idzie?

Harbuz.

Już nikt,
Bo nie idzie ten, co stoi.

Feliks.

Kto jesteś?

Harbuz.

Człowiek uczciwy.

Lisardo.

A więc przechodź, pókiś żywy.

Harbuz.

Jestem nieprzechodni, panie.

Lisardo.

Szpadą przejdę cię, kapcanie.

Feliks.

Zabij.

Harbuz.

Aj, Jezus, Maryja,
Niech pan, niech pan nie zabija.
Harbuz jestem; znasz Harbuza?

Lisardo.

Chciałeś się nabawić guza?
Co tu robisz, czego chcesz?

Harbuz.

Widzieć, gdzie się pan wałęsa.

Lisardo.

Bierz za to.

(Bije go).
Feliks.

I bierz, i bierz (bije).

Lisardo.

Daj pokój, nie tłucz mu mięsa,
Niedaleko tu na skręcie
Ów dom, którego szukamy.