Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/205

Ta strona została przepisana.

Kapelusz, pochwę i szablę.
Kapotę, ineksprymable.

Fabiusz.

Czy jesteś sługą nędznika,
Co się wdarł tutaj?

Harbuz.

— Tak, panie.
I z tego wdarcia wynika,
Że się mu pisze wcieranie.

Fabiusz.

Jak się zwie i skąd się bierze?

Harbuz.

Lisardo — i jak żołnierze
Wszyscy, jest obieżyświatem,
A don Feliksa kamratem.

Fabiusz.

By nie zacząć od najlichszych,
Nie zabijam cię.

Harbuz.

— I słusznie.

Fabiusz.

By tę napaść wytłómaczyć
I łotra w oczy obaczyć,
Do Feliksa idę prosto.
Jak kruchy honor i cnota
W domu, który ma dwa wrota!




SCENA XV i XVI.
(Dom Feliksa. Wchodzi don Feliks prowadząc Marcelę za rękę, przez drugie drzwi wchodzą Laura z Sylwią).
Feliks.

Hola! Świateł tutaj. Prędzéj!

(Kowalik za sceną).

Niosę, niosę. A niech zczeźnie,
Jak tu szukać światła we śnie?

Laura (n. s. do Sylwii).

Don Feliks z nią idzie; słyszę...
Skryjmy się słuchać w tę niszę.

Feliks.

Teraz, ha teraz, niegodna,