Ta strona została przepisana.
Wybiegami. Wszak Marcela
Z domu ruszyć się nie śniła,
I do ciebie nie chodziła.
Laura.
Cóż to? Nie poznaję ciebie!
Marcela. (do Laury).
Ha! Pierwsza miłość od siebie.
Laura.
Gdy mię twa czelność ośmiela,
Wyznam już wszystko. Marcela
U mnie...
(Zgiełk za sceną).
Sylwia.
— Pukają do bramy.
SCENA XIX i XX.
(Lisardo za zceną).
Lisardo.
Otwórzcie mi, don Feliksie.
Feliks.
A, teraz prawdę poznamy,
Bo twój galan, Lauro, wraca.
Laura.
Lepiéj tak; mękę mą skraca.
Marcela.
Tak, tak; prawdę się wyśledzi.
(N. s.)
Ach kto Lisarda uprzedzi
O mojéj strasznéj obawie?
(Wchodzi Lisardo).
Lisardo.
Feliksie, późno się jawię,
Broniłem, by cię nie gonił.
Gdzieżeś moję damę schronił?
Feliks.
Tutaj stoi; ale raczéj
Niż w twych rękach ją obaczę,
Niż doznam, że się oddała
Tobie, duszę wydrzyj z ciała.