Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/243

Ta strona została przepisana.
SCENA IX.
(Wchodzą: Don Henryk, don Gutierre, don Diego, don Arias i służba).
Henryk.

Racz mi, najjaśniejszy panie,
Podać dłoń, niech ucałuje.

Król.

Jakże cię, bracie, znajduję?

Henryk.

Zażyłem nadspodziewanie
Więcéj obawy, niż bólu.

Gutierre.

I mnie, miłościwy królu,
Pozwól, niechaj choć niegodny
Téj wielkiéj łaski dostąpię.
Kraj, który twa noga depce,
To oceanu step wodny,
Kędy swoje blaski kąpie
Pochodnia niebios dwoista.
Witajże nam, pozłocista
Gwiazdo dnia w pięknéj kolebce
Andaluzyi, któréj syny
Głowie twéj chcą pleść wawrzyny.

Król.

Właśnie na was, don Gutierre...

Gutierre.

Cofasz rękę, miłościwy
Panie?

Król.

Żal mi tu zanoszą.

Gutierre.

Musi być niesprawiedliwy.

Król.

Kto jest, proszę cię, szlachcianka
Dońa Leonora z Sewili?

Gutierre.

Odrzec nie waham się chwili:
Nad wszystkie sewilskie rody
Słynie z cnoty i urody.

Król.

Jakie to zobowiązania,