Ta strona została przepisana.
DZIEŃ DRUGI.
SCENA I.
(Kwinta don Gutierra. Wchodzą Hiacynta i don Henryk, po ciemku).
Hiacynta.
Racz zachować książę ciszę.
Henryk.
Własne kroki ledwo słyszę.
Hiacynta.
Wstępujemy do ogrodu;
Pod nocnéj skrzydłem opony,
Kiedy pan mój uwięziony,
Lękać się nie masz powodu.
Z moją pokorną zachętą,
Śpiesz, książę, na lube święto.
Henryk.
Jeśli, słodka Hijacynto,
Przyobiecaną nagrodę
Uważasz może za małą,
Nie ociągaj się, — mów śmiało.
Duszą hojności dowiodę.
Hiacynta.
W téj tu bluszczowych wiszorów
Kotarą bronnéj altanie
Pani spędza część wieczorów.
Henryk.
Cicho, by nasze szeptanie
Nie doleciały jéj ucha.
Boję się, że wiatr nas słucha.