Ta strona została przepisana.
Hiacynta.
Aby z mego oddalenia
Nie powzięła podejrzenia
Moja pani, że się godzę
Na wasz, książę, gwałt, — odchodzę.
(Wychodzi).
Henryk.
Kiedy już nade mną władnie
Amor, niech mi sił dodaje.
Za drzew kotarą zieloną
Ukryję się i przyczaję,
Skryty za wasze ramiona,
Co słońca promienie kradnie.
Broń mię duchu Akteona!
(Kryje się za drzewa).
SCENA II.
(Wchodzą: Dońa Mencia i służące).
Mencia.
Sylwia, Fedora, Jacynta!
Hiacynta.
Pani?
Mencia.
Przynieście tu świéce,
Moje lube swawolnice.
Myślą jestém przy Gutierze, —
Smutek mię za serce bierze...
Jak tu wszystko jest dobrane,
Jak natura błyszczy piękniéj
Nad obrazy malowane!...
Fedoro!
Fedora.
Co pani mojéj?
Mencia.
Zaśpiewaj-no! Piosnka koi;
Rozweselcie!...
Fedora.
Lutnię stroję,
Lecz co znaczą piosnki moje?
(Przynoszą świece, Mencia opiera się na poduszkach. Śpiew).