Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/263

Ta strona została przepisana.

Bo udawszy przerażenie
Mogłam — i w tém mię nadzieja
Nie zwiodła, — krzycząc na złodzieja,
Użyć fałszu na złudzenie.




SCENA IX.
(Wchodzi don Gutierre, trzymając pod płaszczem sztylet).
Gutierre.

Jakie mary, jakie cienie
Fantazyą ci opętały?
Pilnie dom obszedłem cały,
Nie znalazłem w całym gmachu
Ani śladu z twego strachu.

(n. s.)

Przebóg! Z twarzy mojéj białéj
Pozna łacno, że jéj kłamię;
Bo znalazłem ten puginał,
Co się odtąd będzie wrzynał
W serce me, aż je wyłamie.
Na teraz niech milczy ramię.

(Do Mencii).

Mencio, droga moja żono,
Już noc swoje chmurne łono
Pod ponury płaszcz ukrywa
I ucieka bojaźliwa
Przed jutrzenką przebudzoną.
Boleję i z żalu ginę,
Że znów same cię zostawię
I opuszczę w téj obawie;
Lecz na spóźnioną godzinę
Bacz.

Mencia.

Niech szyję twą obwinę,
Ręce jak bluszcz cię oplotą

Gutierre.

Luba moja...

(Mencia spostrzega sztylet).
Mencia.

Mężu, co to?