Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/278

Ta strona została przepisana.

Sposób trafny, — ani słowa!
Patrzaj, nie dopiąłeś celu.
Gdybyś czuł honor szlachcica,
Wiedziałbyś, że nie zaszczyca
Plotka o nieprzyjacielu.
Patrzaj — ja jestém skrzywdzona,
Tutaj widząc go, jam drżała
Zdradne życie wydrzeć z ciała,
Lecz zaparłam w głębi łona
Niecne słowo o honorze.
Bo wiedz to, że każda z nas
Skoro ukochała raz,
Nieszczęsna już mścić się nie może.

(Wychodzi).
Arias.

Nie umiałem słowa bąknąć.
Popełniłem gruby błąd.
Harda jéjmość! — Ale skąd
Paragrafami nasiąknąć
Mogła tak — i o honorze?
— Wymówię się infantowi.
Niechaj sobie innych łowi
Myszkować w cudzéj komorze.
Czeka tam na mnie; dzień kona,
Lecz niech pokraje na ćwierci,
Nie powącham już do śmierci,
Gdzie do wzięcia cudza żona.

(Wychodzi).




SCENA XV.
(Kwinta don Gutierra. Ogród. Don Gutierre przeskakuje przez mur).
Gutierre.

Śród martwoty milczenia,
Co błogosławię, choć mi noc odmienia
W cmentarz, na nędzną głowę
Kładąc się cieniem jak niebo grobowe,
Jak złodziéj tu pod płotém
Czając się, wracam do domu z powrotem
W podłém upokorzeniu.
Mencia nic nie wie o mem uwolnieniu.