A wiedz, że kobiet jéj stanu
Nie wabi się miłosnemi
Listami, ni pochlebnemi
Dowcipy im się nie wdzięczy,
Ni przez faktory nie stręczy,
To jeszcze niecham Waćpanu;
Użyłbym może téj saméj
Broni, u wybranéj damy
By zdobyć usług przyjęcie.
Gniewu mego w tem przyczyna,
Żeś korzystał z méj przyjaźni;
I tak większéj warta kaźni
Z jéj przewiny twoja wina,
Gdy zachciałeś mieć za żonę
Mą siostrę, co jest szalone
Zachcenie — (ani zaś marzę,
Abyś śmiał w innym zamiarze
Mizdrzyć się) — bo Bogiem żywym!
Raczej, niźli z nią szczęśliwym
Ciebie, jąbym widzieć wolał
Martwą; — gdyś jednak zamarzył
Miéć z niéj żonę, rzecz godziwa,
Abyś był ojcu przedstawił
Rychlej, niż jéj swe zapały.
Ojciec mój byłby rozważył,
Czyli ją dać ci wypada,
A sądzę, żeby jéj nie dał.
Bo dziś szlachcic zubożały,
Gdy w takich razach nie może
Dorównać wianem godności,
By rodu nie odźwierciedlić
Hańbą wiecznéj panieńskości,
Osadza córki w klasztorze.
Owoż Julią, siostrę moje
Czeka to tak niezawodnie,
Że jutrzejszy ujrzy ranek
Mniszką z musu czy po woli.
A że skromność nie pozwoli,
By chowała zakonnica
Zakłady płochéj miłości
I nieopatrznych zachcianek,
Składam je w ręce waszmości.
Żem zaś sobie przyobiecał,
Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/28
Ta strona została przepisana.