Tak ma stać się, jak król każe.
Panie, chcesz, abym raz drugi,
Z burzowéj dopiero szarugi
„Wróciwszy, po tym mozole
W morze rzucał się?... i po co?
Aby spełnić króla wolę.
Niechże król mojéj przyczyny
Wysłucha.
Dobrze, słuchamy.
Jeśli fatalnéj godziny
Wróciwszy do domu nocą
Przyjdzie mi prawdę odsłonić,
Że w nim don Henryk się chowa?
Podejrzeniom wstępu wzbronić.
A jeśli moja alkowa
Zdradzi go, jeśli z za łoża
Ręka ma sztylet dobędzie?
Pomyśleć, że znajdzie wszędzie
Przekupne i zdradne sługi,
I być przezornym raz drugi.
Gdy nie wystarczy przezorność,
Gdy mi się naprzykrzy dworność
Dniem i nocą pod oknami?
Poskarżyć się nań przed nami.
Jeśli skarga nie dopisze,
I większą hańbę usłyszę?
Nie wierzyć jego pot warzy,
Bo choć się na wiele waży,