Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/325

Ta strona została przepisana.
Żołnierz 1.

Dosyć; reszta na kwaterze.
(Jak to rozweseli śpiewka.
Na mą duszę, — anioł dziewka!)
Spojrzyjcie-no na tę wieżę:
Sam jéj widok mię zachwyca,
Bo się wreszcie marsz ten przejé.

Rebolledo.

Co to? Czyśmy w Zalamei?

Iskierka.

Niech odpowie ci dzwonnica.
Ot, jużeśmy pieśń przerwali.
Nic to, bom do śpiewu krewka;
Choć się kiedy urwie śpiewka,
Nawiążę ją trochę dalej.
Ja piosenką krew odgrzewam;
A jak jedna lada rzeczy
Rozrzewni się i rozbeczy,
Tak ja o lada co śpiewam.
Usłyszycie mię sto razy.

Rebolledo.

W wiosce ma kompania cała
Oczekiwać gienerała,
Bo takie wyszły rozkazy.
Porządnie, rota za rotą
Naprzód i marsz, szeregami.

Żołnierz 2.

Widzę sierżanta przed nami,
A z nim i kapitan oto.




SCENA II.
(Wchodzą kapitan i sierżant).
Kapitan.

Witam, panowie żołnierze.
Możem sobie powinszować:
Rozkaz mamy tu nocować.
Więc kto stracił — sił nabierze.
Czekamy na połączenie
Z don Lopesem, co już jedzie