Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/326

Ta strona została przepisana.

Z całym swym sztabem i wiedzie
Ludzi co stali w Lierenie.
Wojsko nie ruszy tymczasem
Do Guadelupy, aż skoro
Wszystkie tu się pułki zbiorą.
Stańcie więc tutaj popasem,
Nim cała armia przybije,
Choć dni kilka wypoczniecie.

Rebolledo.

A! Dali nam popas przecie.

Wszyscy.

Nasz kapitan niechaj żyje.

Kapitan.

Rozdzielono kwaterunki.
Byście zaś krzywdy nie mieli,
Komisarz kartki rozdzieli.

Iskierka.

Chwała Bogu! Precz frasunki.
Już się nasza bieda kurczy.
A piosenka moja w górę:
Gospodyni, zabij kurę,
Bo mi już baran w brzuchu burczy.

(Rozchodzą się prócz kapitana i sierżanta).
Kapitan.

Sierżancie, dla mnie wybrane
Kwaterunkowe mieszkanie?

Sierżant.

Bezwątpienia, kapitanie.

Kapitan.

Gdzież zatém gospodą stanę?

Sierżant.

W domu jednego wieśniaka,
Najzamożniejszego pono
W tém siele, jak mi mówiono;
Jeno sztuka harda taka,
Że gra z wysokiego tonu,
Zarozumienia i pychy
Ma w sobie — mówią — chłop lichy
Więcéj niż infant Leonu.
Właśnie to chłopu przystanie
Dusza tak bardzo rogata...

Sierżant.

Mówią, że najlepsza chata