Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/345

Ta strona została przepisana.
Rebolledo.

Inaczéj śpiewałbyś.

Kapitan.

Ha! śmiałość taka?
Jeszczem nędznego nie zabił żołdaka?

Rebolledo.

Odchodzę, bo mam dla rangi szacunek.

Kapitan.

Teraz próżny ratunek.
Zabiję...

Iskierka.

Łaski, panie!

Sierżant.

Dajcie łotrowi pokój, kapitanie.

Iskierka.

Ratunku!

Sierżant.

Żal mię zbiera,

Iskierka.

Już się nie nazwę dzisiaj boliczera.

(Wchodzą do domu, bijąc się).




SCENA XII.
(Wbiega Juan ze szpadą i Pedro Crespo).
Juan.

Prędzéj tu, ledwo dyszę.

Crespo.

Co się zdarzyło?

Juan.

Co za hałas słyszę?

Iskierka.

Cóż? Oto bójka świeża;
Kapitan goni ze szpadą żołnierza.
Na schody weszli oba.

Crespo.

To mi się w domu wcale nie podoba.
Gońcie za niemi;