Ta strona została przepisana.
Juan.
Ot i próżne plany
Chować dziewczęta przed témi pogany.
(Wchodzą w głąb’).
SCENA XIII i XIV.
(Schody. Rebolledo, Izabella i Ines).
Rebolledo.
Gdy zawsze świątynia wszelka
Była ludziom zbawicielka,
— Jakże ten kościół miłości!...
Izabella.
Skądże ten przestrach waszmości?
Ines.
Jaki przypadek pogania
Aż do cudzego mieszkania?
Izabella.
Kto mu grozi, kto napada?
(Wchodzą Kapitan i Sierżant).
Kapitan.
Ja i tutaj moja szpada
Śmierć nędznemu ciurze zada,
Jeśli mniema...
Izabella.
Stójcie, panie,
Chociażby tém uproszony,
Że u mnie szuka obrony.
Od takich jak wy rycerzy
Kobiecie wzgląd się należy;
Nieprzeto wzgląd, że kobiecie;
Albowiem — sądzę — wystarczy
Być wam tém, czém zostać chcecie.
Kapitan.
Nie było na świecie tarczy,
Coby go od mojéj złości
Schroniła, prócz twéj piękności,
Pani; — jéj to winien duszę.
Lecz patrz: zaraz zganić muszę,
Że serca z mową nie zgadzasz;