Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/349

Ta strona została przepisana.

Prawo karania, a wam
Za się.

Juan.

Ja także nikomu,
Prócz ojca, dotknąć się nie dam.

Kapitan.

A jeśli spróbować zechcę?

Juan.

Życie za cześć zacną sprzedam.

Kapitan.

Chłopską.

Juan.

Równą czci waćpana.
Ba gdyby nie było chłopa,
Nie byłoby kapitana.

Kapitan.

Ha! milczéć wstyd...już mię łechce...

Crespo.

Wara! ja tu w środku stoję.

Rebolledo.

Chryste, Iskro, już się boję,
Przyjdzie zgryźć nam orzech twardy!

Iskierka.

Hola tutaj z kordegardy!

Rebolledo.

Cicho bądź! Pek nam... Don Lope!




SCENA XVI.
(Wchodzi don Lope w bogatym rynsztunku z arkabuzem).
Lope.

Ha, w pierwszym domu, gdzie stopę
Stawiam, drogą zbit okrutnie,
Zastaję z żołnierstwem kłótnię?

Kapitan (n. s.).

Licho! Będzie sprawa krucha.
Don Lope de Figueroa...

Crespo (n. s.).

Dalibóg, mam chłopca zucha:
Z wszystkiemi poszedłby za łby.