Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/361

Ta strona została przepisana.
Lope.

Niepodobna, choć się silę,
Zapomnieć o nim na chwilę.
Ratuj Bóg!

Crespo.

Ratuj Bóg — Amen.

Lope.

Cierpliwości, bo nie zmogę.
— Siądźcie, Crespo.

Crespo.

I stać mogę.

Lope.

Siądźcie.

Crespo.

Dwa razy powtarzać
Nie trzeba; jestem posłuszny.
Choć mogliście i nie zważać.

(Siada).
Lope.

Zatom wczoraj nie przeoczył.
Gniew wam zdrowe zmysły zmroczył;
Zapomnieliście się.

Crespo.

Co?
Nigdy się nie zapomniałem.

Lope.

Jakże? Sieść nie zapraszałem
Wczoraj, to siedliście sami,
Szukając nawet lepszego
Stołka.

Crespo.

A, właśnie dlatego.
Dzisiaj, kiedy mię prosicie,
Stałbym chętnie, — na me życie
Ot, z grzecznemi jestem grzeczny.

Lope.

Wczoraj w wszystkiem byłeś sprzeczny,
Kląłeś na Boga, na czarty;
Dzisiaj jesteś jak przytarty,
I jowialny i stateczny.

Crespo.

Już taką to ja posiadam
Naturę, że odpowiadam