Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/363

Ta strona została przepisana.
Lope.

Chryste, jakże mi dokucza!

Crespo.

Chryste, jakże łupie srogo!




SCENA V.
(Juan wnosi stół).
Juan.

Wieczerza podana stoi.

Lope.

Czemu niema służby mojéj
Do posługi?

Crespo.

Gienerale,
Pozwolisz, że ją oddalę
I proszę, niech w moim domu
Nie rozkładają śpiżarni.
Nie braknie u mnie nikomu
Wygody, — niech-że Bóg broni!...

Lope.

Skoro mi waść służbę goni,
Niechże waść choć córkę prosi,
Miło, gdy z nami zostanie
Przy wieczerzy.

Crespo.

Idź, niech zaraz
Przyjdzie siostra twa, Juanie.

(Juan wychodzi).
Lope.

Mój wiek i moje kalectwo
Mogą budzić zaufanie.
Wszak prawda?

Crespo.

Choćbyście byli —
Co niech sprawi Bóg w téj chwili —
Krzepcy, o was się nie boję.
Krzywdzisz, panie, miłość moję,
Która zna wasze szlachectwo.
Wchodzić jéj tutaj nie dałem,