Ta strona została przepisana.
Boże hamuj, — oszaleję.
Kto to znieść potrafi?...
Nuńo.
Ja.
Mendo.
Jak się dusza moja trwoży!
Czy téż okno im otworzy?...
Nuńo.
Otworzy.
Mendo.
Nie, trutniu.
Nuńo.
Ha,
To nie.
Mendo.
O zazdrości sroga!...
Mógłbym wszystkich przegnać mieczem,
Lecz w tym bólu nieczłowieczym
Wytrwam; nie dotknę wroga,
Aż ujrzę, oczom uwierzę,
Że winna.
Nuńo.
Więc stańmy tutaj.
Mendo.
Nocy, cieniem mię okutaj!
Stańmy; niech nikt nie spostrzeże.
(Zatrzymują się).
Rebolledo.
Kiedy już zatrzymał kroku
Ten człowiek, czy też dusza,
Co z miejsca na miejsce rusza
Z puklerzem swoim u boku
Pokutująca za drzewce
Skruszone w życiu i miecze,
To śpiewać — aż krew pociecze.
Iskierka.
Nuże! Poznasz tnie po śpiewce.