Ta strona została przepisana.
Crespo (n. s.).
Don Lope gorąca głowa,
Nie zjemy się oba w kaszy.
Lope.
Dość tu obecności naszéj.
Chodźcie i nie pisnąć słowa.
SCENA XII.
(Ranek. Ulica. Wchodzą Mendo i Nuńo ranny).
Mendo.
Nuńo, cóż, głęboka rana?
Nuńo.
Chociażby była i płytka,
Głębsza jest, niż pożądana,
I słowem jéj pan nie przytka.
Mendo.
Fatalność nieprzewidziana;
Z oburzenia tracę mowę.
Nuńo.
O, ja nie!
Mendo.
Jakie to głupie
Chłopstwo i jakie surowe,
Mierzyć człeka prosto w głowę!
Nuńo.
Cała ta strona mię łupie.
(Słychać trąby).
Mendo.
Co to?
Nuńo.
Koniec pańskiéj troski;
Wojsko wychodzi dziś z wioski.
Mendo.
O, ustaną do méj złotéj
Pani żołnierskie zaloty.
Nuńo.
Przed wieczorem z łaski boskiéj.