Więźniom zostawiać pałasze?
Z respektém traktuj mię wasze.
Rozumie się, jasny panie.
Z respektém pod pachy bierzcie,
Prowadźcie do kazamaty,
Gdzie najgrubsze w oknach kraty;
W kajdanki ręce ubierzcie
I łańcuszek i pilnujcie
Z respektém, aby się zatém
Nie zwąchał z którym kamratém.
Tamtych podobnie okujcie,
Każdego do innéj skrytki
Zamknąwszy, gdyż wszystko troje
Sąd, — jak się niestety boję —
Z respektém weźmie na spytki;
A jeżeli się wykrzesze,
Że mieli ze sobą związki,
Każdego u innéj gałązki
Z całym respektém — powieszę.
Ha! Chłopstwo, które ma władzę.
Przedstawiam wam, panie, jeńców,
Tych schwyconych dziś młodzieńców,
Ale dwu tylko prowadzę:
Trzeci uciekł.
A, niecnota!
Znam go; — to śpiewak kapeli.
Raz rzemyczkiem po gardzieli,
Nie zaśpiewa za żywota.