Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/409

Ta strona została przepisana.
SCENA XI.
(Wchodzi Pedro Crespo z laską alkada).
Crespo.

Co to?

Juan.

Zadośćuczynienie
I to jeszcze małe zbyt
Za zdradę, bezcześć i wstyd.

Crespo.

Dość, dość. Zuchwałe zachcenie
Wracać po takim uczynku.

Juan.

Co słyszę? Zmysł mi się mroczy!

Crespo.

Przychodzić władzy przed oczy
Poraniwszy w pojedynku
Człowieka kędyś tam w boru.

Juan.

Ojcze, jeżelim zawinił,
Zważ przecie, że com uczynił,
Czyniłem mszcząc się honoru.

Crespo.

Dość, Juanie. — Wziąć mołojca
I zamknąć także.

(Wchodzi straż).
Juan.

To, panie,
Twego syna traktowanie?

Crespo.

Nie syna, — własnego ojca
Traktowałbym w równéj mierze.

(n. s.)

Musi tak być; ta udana
Srogość ocali Juana,
Świat zaś w tém jeno dostrzeże
Sprawiedliwości.

Juan.

Chcę rzec,
Czemu utopiwszy ostrze