Nie mogę być w jedném ciele
Krzywdziciel i obrażony[1].
Puszczaj mię... wyznam... przeszkodzę!
Stój, stój, nie gub mię, na Boga!
Do zgody najprostsza droga.
Prosta, — tak; lecz na téj drodze
Szkopuł, że naszym układom
Córka ma założy tamę.
Boże mój, niebiosa same
W dłoń narzędzie zemsty kładą.
Bo ja sam zaręczać nie chcę,
Czy zgodzi się śmiałka tego,
Co nam tyle zrządził złego,
Zaślubić...
Zgodzi się, zechce,
— Ojcze, mając do wyboru
Szczęście twe, a mą niedolę,
Bez pociechy żyć ja wolę,
Niż, byś ty żył bez honoru.
Gdybym była twoim synem,
Ach, umiałabym zasłynąć:
Cześnie zabić, cześnie zginąć,
Lecz słabéj dziewce gdy czynem
Satysfakcyi ciebie godnéj
Domagać się nie sądzono,
Pozwól zostać jego żoną.
Gdyż w ten sposób niezawodny
Ludzkiéj złości cię obronię,
Dobre imię twe wykupię.
Jeżeli nie w jego trupie,
W mem je martwem znajdziesz łonie.
Tylko twe bystre pojęcie
- ↑ Długi ten, adwokacko subtelny wywód w przekładzie skrócono.