Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/439

Ta strona została przepisana.

W jedném zdaniu tak zawiłą
Myśl skrysztalić potrafiło.

Valor.

By dojrzało przedsięwzięcie,
Zaraz, jeśli się podoba,
Spiszmy akt; ja go poniosę;
O sądzie naszym Mendosę
Pouczając.

Alonso.

Pójdziem oba.

Malek (n. s.).

Zgodziłem się; bunt nie gotów,
Podejrzenia uśpić muszę.

Valor.

Otóż i po zawierusze.
— Pogoda wybłyska z grzmotów.

(Odchodzą wszyscy trzej).




SCENA VI.
(Don Alvaro, Dońa Klara).
Alvaro.

Pójdę, pójdę, by nie wrócić,
Nie kochać duszy obłudnéj
W cielesnéj szacie tak cudnej.
Ha! jeśli nie chciałem kłócić
Owéj przezacnéj roboty,
To nie z szacunku, obawy,
Lecz dla własnéj dobréj sławy:
Albowiem kobieta cnoty
Tak lichej...

Klara (n. s.).

Serce mi kraje!...

Alvaro.

Co jednego zalotnika
W pokoju z sobą zamyka,
Drugiemu rękę oddaje, —
Niegodna, aby mówiono,
Że ja ją kiedyś kochałem.