Ta strona została przepisana.
DZIEŃ DRUGI.
Alpuharra. Okolice Galery.
SCENA I.
(Słychać bębny i trąby; wchodzi wojsko z don Juanem Mendozą i don Juanem Austryackim.
Juan A.
Zbuntowana opoko,
Któréj rozsiadła butnie i szeroko
Groźna machina nieociosanemi
Boki zgnębionéj zaciężyła ziemi
I wyniosłą posturą
Ścieśnia powietrze, przykrzy się lazurom;
Rozbójnicze łożyska,
Skąd raz wraz piorun poroniony błyska
Niby z brzemiennych zbrodniami żywotów
I aż Afryki sięga hukiem grzmotów;
Dzisiaj, dzisiaj dzień krańczy
Twego zuchwalstwa i zdrady pohańczej.
I tuszyć ci daremno
Zbawienia! — kara twa przybywa ze mną,
Choć idzie bez ochoty,
Że takie nizkie przeznaczono loty
Mojéj dumy imprezie;
To nie zwycięstwa bowiem, ale rzezie,
Owszem, honor mi plami,
Że się wybrałem rozpędzać bandytów,
I uganiać się za rozbójnikami.
Toż i słuszniejsza, zgodniejsza z mem męstwem,