Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/459

Ta strona została przepisana.

Zabronił, by bez wyjątku
Nikt nie zwał się chrześcijaninem,
Ni jął się chrześcijan obrządku. —
— Sam utwierdził prawo czynem
Przybierając sławne z dziejów
Nazwisko Abenhumeyów,
Niegdyś mocarzów Korduby,
Których chce brać spadek chluby. —
Aby nie słyszano mowy
Nigdzie innéj jak arabskiej,
Strój noszono narodowy,
Drobne nawet sprawy dzienne
Spełniano po Alkoranie.
Potém siły swe wojenne
Rozdzielił. A mianowicie
Gród, który pierwszy widzicie,
Książę — Galerę, gród, który
Ubrała dbałość natury
W naturalny mur i fosy,
Obronny na wszystkie ciosy,
Że bez wielkiéj w ludziach straty
Żadne go nie wezmą armaty
Pod Maleka zdał sztandary,
De Maleka, ojca Klary,
Która Maleki nazwisko
Odtąd nosi. Tuzaniemu
Oddał Gavii opoczysko;
Sam na Berha rezyduje
I jest sercem, co pulsuje
W głębi kamiennego cielska.
— Taka moc nieprzyjacielska
I takie rozpołożenie,
Które tu niby na scenie
Książę widzisz. Patrz, ta szara
Głazów masa, Alpuhara
Swoją barbarzyńską grozą
Tutaj do nóg ci podana
Zda się, czuje w tobie pana.

Juan.

Wasze słowa — drogoskazy
Godne i was i Mendosów,
To jest, rzetelne dwa razy.

(Słychać bębny).