Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/479

Ta strona została przepisana.

Jak przyłożyć rąk do dzieła,
— Nogom tam nie wszystkim zaleźć.

Juan.

Idź-no który Maura znaleźć,
Co go dziś pojmały straże.
Może prawdą się okaże
Ta droga zamaskowana.
Hej! zawołać mi żołnierza,
Który miał go pod opieka.

Mendoza.

Nie widziałem go od rana. —




SCENA XI.
Garces (za sceną).

Ratuj!

Juan.

Ten głos... niedaleko.

(Wchodzi Garces ranny i pada).
Garces.

Ja to; nie śmiem do twych stóp
Przywlec się, jeno nieżywy.

Mendoza.

Garces!

Juan.

Co ci, nieszczęśliwy?

Garces.

Niech wasza miłość przebaczy
Błąd, a za to przyjąć raczy
Donośne odkrycie.

Juan.

Mów.

Garces.

Ów jeniec, ów chytry łgarz,
Któregoś mi zdał pod straż,
Klął się, że jest naszéj wiary
I chce wwieść do Alpuhary.
Ja dawszy się skusić złemu,
Zachciałem, by mnie pierwszemu
Należało się odkrycie —
— (Jeślim hazardował życie