Ogień potworą krwiożerczą,
Labiryntém dymu płowa
Mgła, — nie rozkładać namiotów,
Ale zanim zbierze zorza,
Wypłakanych na toń morza
Perłowych kropli klejnotów.
Niechaj będzie obóz gotów
Do Bergi; bo rumienieje
Twarz mi, że tutaj gnuśnieję;
Nie wypocznę też dopóty,
Aż z tego pagóra buty,
W proch strącę Abenhumeję.
Jeśli, coś sprawił Galerze,
Chcesz, książę, wyprawić Berdze,
Idźmyż, bo już sam się sierdzę,
I korci mię rąbać szczerze.
Lecz niech na uwagę bierze
Wasza miłość króla plany;
Który ludności poddanéj
Zatracać nie chce, a jeno
Przykład dać, choć krwawą ceną,
Poczem łaską zgoić rany.
Takie jest i moje zdanie.
Wymierzyłeś sprawiedliwość;
Niech znają twą litościwość;
Poznawszy swe pokaranie.
Niechaj dzień tryumfu, panie,
Łagodnością się naznaczy,
Pokaranym niech przebaczy;
Bowiem waleczność prawdziwa,
W przebaczeniu się wykrywa.
Zabić — dzielnym być nie znaczy.
Brat mię — prawda — tu przysyła
Kraj uciszyć; lecz bez broni
Duma ma podawać dłoni
Jeszcze się nie nauczyła.
Ale by się nie skarżyła
Ziemia ta, że w nieczłowieczym
Gniewie śmierć za sobą wleczem,
Niech napełniona bojaźnią