Mojéj siostrze i królowéj,
Niby trofej, grzeczność każe,
Chcę coś wybrać u żołnierzy,
Zapłaciwszy, co należy.
Ja zakup w tymże zamiarze
Zrobiłem; chciéj przyjąć w darze
Ten naszyjnik z pereł czystych,
Dla darów tak uroczystych,
Jedyny, — wzięty w zdobyczy;
— Między królewskie się liczy.
Przyjąć go jestém gotowy,
Bo was przyjęcie to skłania
Pytać mojéj wzajemności.
Żądać nauczę waszmości,
Jak waść uczysz przyjmowania.
Jedno — książę — do żądania
Mam: weź mię z nim na usługi.
Baryłka, dziś po raz drugi
Biorę cię: głową-ś nie silny,
Ale bądź-co bądź przychylny.
Tak; przechylniejszego sługi
Nie znajdzie pan; nie wiem wszakże,
Dla jakiego przedsięwzięcia...
Pst, — widzę wysokość księcia.
Don Juan?
Aha!
Ja także
Z dziwem na królewskim szwagrze