Ta strona została przepisana.
Oczy wieszam: wielkiéj chwały
To pan.
Juan.
Pereł blask wspaniały!
Alvaro (n. s.).
Ha! znam je... O, jak mi ony
Z białości swéj niezmąconéj
W pamięci się nanizały!
Ten przecudnych pereł rząd
— O poznałem go, poznałem! —
W ślubny dzień go żonie dałem.
Skąd on dziś w tych rękach? skąd?
Juan.
Gienerale, chodźmy stąd.
— Spójrz no na tego żołnierza:
Jak mię dziwnym wzrokiem zmierza!
Lope.
Któż-bo w zdziwieniu nie stanie,
Spojrzawszy na twarz twą, panie?
(Odchodzą: don Juan, don Lope i Żołnierze).
SCENA XI.
(Don Alvaro, Baryłka).
Alvaro.
Krew do głowy mi uderza.
Baryłka.
Niech mi pan zgadnąć pomoże,
Po jakiéj my mądréj myśli,
Z Alpohara tutaj przyszli?
Alvaro.
Dowiesz się; — niedługo może.
Baryłka.
Nie przeto pytam — mój Boże,
Abym — ot tyle, żałował...
Żem tu za panem drałował...
Alvaro.
Dlaczegóż, gaduło stara?
Baryłka.
Czekaj-no pan — powiem zara.