Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/518

Ta strona została przepisana.

Usta, panie, bez zapachu.

Alvaro.

Gryź, mój chłopcze, gryź bez strachu.

Baryłka.

Gryzę już.

Alvaro.

Nikt cię nie widzi.

Baryłka.

Możesz pan zabić strażnika,

(Rozwiązuje go).

Lecz wprzód przetnij sznury moje.

Alvaro.

Zbliża się ktoś.

Baryłka.

Tak więc stoję
Z postronkiem i bez języka!

(Cofają się w głąb’).




SCENA XVII.
(Warta. Garces).
Żołnierz.

Tutaj z sługą swym niemową
Siedzi ów towarzysz blady,
Który za cię dobył szpady
I dziś to zapłaci głową.

Garces.

Tak; w porę byłem broniony,
Gdyż byłaby zgraja cała
Szpadami mię rozsiekała;
Szczęście moje; z drugiéj strony
Żal, że jemu się dostaje
Kara i niezasłużenie.
Ja-m zasłużył na więzienie
I więźniem sam się oddaję.
Waść proszę — niechaj pośpieszy,
Don Juanowi Mendosie
O moim powiada losie.
Niech mię tą łaską ucieszy
I odwiedzi kazamatę: