Ta strona została przepisana.
Może me usługi skromne,
Które mu tutaj przypomnę,
Starczą za życia opłatę.
Żołnierz.
Nie uchodzi zejść ze straży:
Niechaj wprzódy zmienią wartę.
Alvaro.
— Przyczaj no się; drzwi otwarte.
Czyj głos słychać z korytarzy?
Baryłka.
Idę, ale nie od frontu,
Bo mię jeszcze warta zgrzmoci.
(Rzucając się w tył).
Aj, ja nieszczęśliwy!
Alvaro.
Co ci?
Baryłka.
Co mi? Aj, aj, on tu, on tu...
Alvaro.
Kto?
Baryłka.
Trzęsę się jak osina.
Alvaro.
Mów.
Baryłka.
Strach gębę zakneblował.
Alvaro.
Nuże!
Baryłka.
Ten, com go popsował,
Co mi dał strutego wina.
Dowiedział się, kto tu siedzi,
No — i wali wprost, zabije.
Co tu począć? Głowę skryję
W kąt; może mię nie wyśledzi.
(Kładzie się udając śpiącego).
Garces.
Mości panie kawalerze,
Coś w tak rycerskim sposobie
Ujął się za obcym sobie,
Wierzaj, iż mię boli szczerze
Wypadek; jeżeli moje
Wystarczyć może więzienie