Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/527

Ta strona została przepisana.

Baryłka jestem, murzynek,
Com ci zabrał wieczorynek.

Garces.

I cóż mi twa pomoc waży,
Gdyś ocalił, aby zabić.
O! do mnie tu, do mnie, straży!...

(Umiera).




SCENA XIX.
(Don Juan de Mendoza, Żołnierze za sc.)
Mendoza.

Kto tam jęczy tak ogromnie?
Otwórzcie drzwi; to wołanie
Garcesa; poń tu przychodzę.

(Wchodzi Mendoza).

Co się dzieje?

(Don Alvaro wyrywa jednemu żołnierzowi szpadę z ręki).
Alvaro.

Don Juanie
Z Mendozy, nie hamuj kroku,
Oniemion z mego widoku.
Jestém — jak widzisz — Tuzani,
Którego ludzie twéj wiary,
Zwą piorunem Alpuhary.
Przyszedłem tu pomścić śmierci
Mojéj najmilszéj pani...
— Bowiem miłość to jest płocha,
Gdy nie mści tego, co kocha —
W inném więzieniu, jeżeli
Pomnisz, ciebie ja szukałem;
Równą bronią my się zjęli,
Stal ze stalą, ciało z ciałem.
Jeśli ty dziś do więzienia
Mego dla odwzajemnienia
Wchodzisz, wystarczałeś sam,
Bowiem jesteś tym, kim jesteś,
A ja o cześć własną dbam.
Jeśli tu cię wiódł przypadek,
To szlachetnych nieszczęść świadek