Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/64

Ta strona została przepisana.

Wyszło pytanie: wyiskać
Każe się i baczyć na wsze[1].

(Wychodzą).
Kurcyusz (sam.)

Kto z doświadczeń własnych nie wie,
Że lepiéj w żalu i gniewie
Czuć piekło bólu i sromu,
Niżeli wyznać je komu?
Tak ja z duszą własną sprzeczny.
Kołatam rozpaczą, zaczem
Już westchnieniami i płaczem
Dościgam morza i wiatru
I sam sobie dostateczny
Towarzysz śród drzew i krzaków,
Oddaniem całego mienia
Gotów okupić cierpienia,
Nawet już źródeł i ptaków
Za świadki ich mieć się boję;
Bo nakoniec szepcą zdroje,
A ptak w piosence wyśpiewa;
Nie pragnę innéj kompanii
Nad te niechowane drzewa;
One jedne mię nie znają:
Tajemnicę mą zatają.
Zaszło więc na gór tych scenie
Najcudowniejsze zdarzenie,
Jakie od starożytności
Gwałtowi ślepéj zazdrości
Przeciwstawiła niewinność.
Ale jakże nie przełamie
Zaufania podejrzenie
Temu, komu prawda kłamie?...
Zazdrość jest miłości skonem,
Nielitośną na nic zmorą;
Nie zmiękczysz chłopską pokorą,
Ani odstraszysz jéj tronem.
Ot — w tem samem miejscu właśnie
Na Rozmirę — gdy myśl wspomni,
Zda się w gardle głos mi zgaśnie

  1. W oryg. gra słów: despejad i despiojad = odejdźcie, co Dżyl zamienia na: iskajcie się.