Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Książę Niezłomny.djvu/23

Ta strona została przepisana.
MULEJ.

Ach! serca zmienienie!

FENIXANA.

Przymus i siła.

MULEJ.

Któż się podda sile?

FENIXANA.

Cóż wiec być mogło?

MULEJ.

Moje oddalenie!
Ach, oddalenie podobne mogile,
Które mnie w grobie ciemnym położyło.
A teraz jeszcze drugi raz odjadę
A ty mię drugą nakryjesz mogiłą.

FENIXANA.

Otóż, Muleju, dam ci jedne radę:
Abyś tu zaczął skarżyć się w Tangierze
I aż do Fezu ciągnął to stękanie.

MULEJ.

Zaprawdę boleść moje tak rozszerzę,
Że aż do Fezu za tobą dostanie.

FENIXANA.

A teraz bądź zdrów, jedź, bo już nie rano.
Przymus ci każe opuścić te mury.

MULEJ.

I odsyłasz mię? o! Fenixano?
I nie oddasz mi téj miniatury?

FENIXANA.

Ach, jak smutna to chwila... ach, smutna