Ta strona została przepisana.
Oto koń twój własny wraca.
Ja wiem, że kto kocha tkliwie,
Temu czas płynie leniwie;
Więc ci czasu, Arabie, ukraca
Moja miłość, a ty się nie zmuszaj,
Siadaj na koń, rycerzu, i ruszaj.
MULEJ.
Słów mi teraz nie staje w potrzebie,
Ale wdzięczność ma inne oznaki;
Wiem, że daru przyjęciem pochlebię,
Lecz mi powiedz, proszę, ktoś ty taki?
DON FERNAND.
Portugalczyk i szlachcic... nic więcéj.
MULEJ.
Pokazałeś to czynem i słowy,
Bądź co bądź, w grunt nie siałeś jałowy.
Twój niewolnik...
DON FERNAND.
Ujeżdżaj co prędzéj,
Koń twój czeka.
MULEJ.
Więc otwierasz mi szranki?
Więc chcesz, aby serce w niewolniku
Uderzyło znów przy sercu kochanki?
Siada na koń za sceną.
DON FERNAND.
Tak, zaprawdę, szlachetnym być trzeba.