Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Książę Niezłomny.djvu/42

Ta strona została przepisana.

Pod strażą cię zostawię
I rękę na sercu kładę,
Że obejdę się łaskawie,
Choć twojego miecza znaki
Na piersi rozdartéj noszę.
Powiedz, mężny, ktoś ty taki?

DON FERNAND.

Nie dam ci mego nazwiska
Ani szpady... o śmierć proszę.

Wchodzi DON ŻUAN i ciałem swojém zakrywa Fernanda.
DON ŻUAN do króla.

Ten miecz, o! panie, co w twém ręku błyska,
Już okręcon koło głowy;
Przez tę pierś chyba dostanie,
Jak przez mur dyamentowy
Mego księcia.  Do Fernanda.  O! mój panie!
O! mój książę! krzep się w sobie.
Teraz, teraz ja przy tobie
Aż do śmierci.

KRÓL.

Stój! co słyszę?
Księcia Fernanda oglądam?
Większego łupu nie żądam
I ten wielki dzień zapiszę
Pomiędzy najszczęśliwszymi.
Zatrzymać ludu zagładę...
A ty, królowi téj ziemi,
Fernandesie, oddaj szpadę.

Wchodzi MULEJ.