Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Książę Niezłomny.djvu/45

Ta strona została przepisana.
DON ŻUAN.

Żywot mój bez celu...
Ja tu, z tobą.

DON FERNAND.

Więc zostań ze mną, przyjacielu.

DON HENRYK.

O! dzień pełny nieszczęścia!

DON FERNAND.

Wszyscy bądźcie zdrowi!
Jedź, Henryku, i powiesi! odemnie królowi...
Nie, nic nie mów! Słowom to powierzać daremnie,
Ot, tylko te łzy moje zanieś mu odemnie.

Rozchodzą się, Don Fernand z Maurami, Don Henryk ku brzegowi morskiemu.





Dzień  II.
Ogród króla. — Na ganku pokazuje się FENIXANA
FENIXANA.

Zara! Estrella! Roza!... Cóż?
Nikogo nie ma oprócz róż?

MULEJ wychodzi z po za wzgórza.
MULEJ.

Piękna! w wołaniach imię zmień,
Ja ci odpowiem, lutni słodka!
I oko twoje mnie napotka,