Ta strona została przepisana.
DON FERNAND, biorąc koszyk.
Ja pierwszy
Będę kosił je tak, jak śmierć kosi.
NIEWOLNIK.
Idźmy tam, gdzie ogród szerszy.
ZARA.
Ja z ganku patrzę za wami,
Jak chodzicie za kwiatami
I polewacie je łzami.
DON FERNAND do niewolników
A wy bez tych już pokłonów,
Bracia moi ukochani,
Losem my już porównani,
A jeszcze królowa zgonów
Jutro we drzwi zakołace,
Szczerszą równość postanowi;
Więc, bracia, na co tę pracę
Zostawiać jutro grobowi?
Wychodzi z Don Żuanem i z niewolnikami.
Wchodzi FENIXANA i ZARA.
FENIXANA.
Czy posłałaś niewolniki
Po kwiaty?
ZARA.
Zaraz powrócą.
FENIXANA.
Zasmuciły mnie słowiki,