Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Książę Niezłomny.djvu/82

Ta strona została przepisana.

To je rozsypię po ziemi
I zdepcę...

DON FERNAND.

Cóż cię w nich rani?

FENIXANA.

Ach, że są do gwiazd podobne!

DON FERNAND.

Przebacz im te grzechy, pani.

FENIXANA.

Co?

DON FERNAND.

Niestałość, próżne blaski.

FENIXANA.

Nie, wszystkie wypuszczam z łaski!
Z gwiazdami zarówno cenię.

DON FERNAND.

Jak to?

FENIXANA.

Moje przeznaczenie
Z jedną smętną gwiazdą chodzi:
Dla tego, bo kobieta się rodzi
Gwiazdom podległa i kwiatom,
Co ją prowadzą do truny.

DON FERNAND.

Wiem, że w kwiatach są piołuny.
Ale ach! niebieskim światom
Wpływy przysądzam uczynne.