Ta strona została przepisana.
MULEJ.
Sądziłem, żeś mi łaskawszy?
KRÓL.
O Fernandzie tym wspomniawszy,
Jużeś tknął mię i zostawiasz smętnego.
MULEJ.
Jak to, panie?
KRÓL.
Bo przysięgam na duszę,
Że dać chciałbym, a odmówić ci muszę.
MULEJ.
Wszakże jestem strażnikiem książęcia,
Czyliż nie chcesz o więźniu mieć sprawy?
KRÓL.
Mów, lecz nie sądź, że będę łaskawy.
MULEJ.
Ten Fernand, co z niemowlęcia
Na króla był wychowany,
A dzisiaj tak podeptany
Żałośnie stopą fortuny,
I tak bliski, panie, truny,
Takim straszliwym posągiem
Do grobu po stopniach zlata,
Że fortuny dziwolągiem
Wydaje się w oczach świata,
Który patrzy i drży z trwogi,
Widząc jéj depcące nogi.
A myśli świat i o tobie,