Darmo przebłagać chcem Cię w ofierze,
choć potok łez nam nigdy nie sechł.
— — — — — — — — — — — — —
Zlituj się! zlituj, łaskawy Panie!
otchłani czeluść już pełna jest:
miljony ludzi w niewoli stanie
czekają wieki na win swych chrzest.
Wielki ich zastęp: patryjarchowie,
zbożnych proroków natchniony duch,
wieszcze, pieśniarze w tonach i słowie,
co serce raczą, radują słuch;
kapłani, króle i bohaterzy,
sędziwi sędzię, wybrany wódz,
co wyrwał lud Twój z wrogów obierzy, —
mógł ich z Twą łaską orężem stłuc;
i sprawiedliwych każdego stanu
nieprzeliczona rzesza z wszech stron,
co się przeprawia do oceanu
smutnych otchłani przez zbożny zgon.
Ci wszyscy w wielkiej serca tęsknocie
ku Tobie wznoszą błagalną dłoń,
trwając w Twej łasce, przyjaźni, cnocie,
chcieliby rajską kosztować woń.
Więc bezustanku rzewnie wołają:
„Zlituj się, Ojcze, nad nędzą tą!“
Niech aniołowie nam pomagają
ubłagać Stwórcę modlitwą swą.