Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Tajna krzywda – Skryta zemsta.djvu/37

Ta strona została przepisana.

Piersi dusza mu nie prysła
Jak prochy w podziemnej minie.
— Ha! teraz w serdecznym znoju
Pora w skarg uderzyć dzwony.
Od czego zacząć w boleści?...
Ja wśród wojny, czy w pokoju,
W takiej zawsze żyłem cześci,
Że dziś, kiedy obrażony
Na ten srom, który mię nęka,
Jeszczem skarżyć się nie wćwiczył;
— Bo na obrazę nie liczył.
Kto się obrazy nie lęka.
— Czy język wyrzec się waży,
Że czaję... wstrzymaj wyrazy
Języku i stań na straży
Mojej hańby, bo z obrazy
Taki mi się jad wynurzy,
Że życia nie ścierpię dłużej;
Krzywdziciel i obrażony,
Sam zemstę spełnię na sobie
I pochowam hańbę w grobie.
Nie wyrzecz, że czuję... zazdrość!
— Już wyrzekł... już słowa, świadki
Wstydu, do piersiowej klatki
Nie wrócą... Ha! czy podobna,
Że mię w drodze z piersi do ust
Nie spaliła taka drobna,
Taka podła, taka licha,
Którą z parą się wydycha,
Szczypta głosu?... ta trucizna,
Tem od innych odróżniona,
Że tamta od warg do łona
Swój śmiertelny jad przewija,
A ta od łona do wargi.
Jaki gad i jaka żmija
Swym się własnym truje jadem?
Ha! ja takim jestem gadem.
Kielich sobie sam gotuję