Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Tajna krzywda – Skryta zemsta.djvu/44

Ta strona została przepisana.

Żem głupia i żem plugawa;
Jeszcze to nie zbrodnia żadna.
— Lecz że z ócz mi ciecze olej
I syrop?... Nie! jestem wściekła.
Gdybym jeszcze jednem ciekła
Z obu, co tam, — to mniej boli.
Ale z gburowatym chłopem
Spotkać się, aby znieważył,
By się powiedzieć odważył,
Że olejem i syropem!...

(Wychodzi).
SCENA V.
(Zmiana. Sala. Wchodzi leonora).
leonora.

Powraca! Syreno...

sirena.

Proszę,
Co każesz?

leonora.

Tak się spóźniłaś...
Cóż? widziałaś go, mówiłaś?

sirena.

I tu odpowiedź przynoszę
W liście; ustnie zaś cię błaga
O jedno tylko spotkanie,
Poczem się przykrzeć przestanie.

leonora.

Czyścową mię rózgą smaga...
Ach! na coś list jego brała?

sirena.

Toż na to, by ci go wręczyć.

leonora (na stronie).

Pokuso, tobąż się dręczyć
Nie przestanie pierś zbolała?...

sirena.

Cóż to, proszę pani, szkodzi,
Jeśli na list okiem rzucisz?