Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Tajna krzywda – Skryta zemsta.djvu/45

Ta strona została przepisana.
leonora.

Tak mię swą, Syreno, smucisz
Radą? Wiedząc, zkąd pochodzi,
Winnabym go spalić zaraz.

(Na stronie).

Zrozumiała niegodziwa,
Że ciekawość mię porywa;
Boże, jaki mój ambaras!...

sirena.

Cóż tu winna papierowa
Kartka, coć przecie — zważ pani,
Jest posłem tylko, byś dla niej
Taka miała być surowa?

leonora.

By podrzeć, z twych rąk go biorę,
Dlaczego, — już mię nie pytaj.

sirena.

Podrzesz, lecz wprzódy przeczytaj.

leonora (na stronie).

Tak, w samą mię prosisz porę.
Uparta jesteś, już słyszę.
Zaspokoić twą ciekawość
Chcę tylko.

sirena.

Wielka łaskawość.

leonora.

Oto, co Don Ludwik pisze:

Gdybym w tym gieście, co mi wstępu broni,
Widział me życie, odszedłbym w pokorze;
Znalazłbym ulgę mej miłości może,
Gdybym mógł zrzec się jej, zapomnieć o niej.

Lecz konam; — obraz twój ciągle mię goni;
Niechże więc umrę i w grób się położę,
Śmiercią cię może wzruszę i zatrwożę,
Kiedy ci nie strach tej łzy, co się trwoni.