Ta strona została przepisana.
Ten, konin wstyd mój wiadomy,
Wystarczy, że go przeczuje.
— Już się więc z bólu nie zrywaj,
Obrażone moje serce!
Nim czci mej zduszę wydziercę,
Przecierp i milcz i ukrywaj!
SCENA V.
(Wchodzi gondolier).
Hej! barkero!
gondolier.
Słucham, panie.
lopez.
Czy nie masz tam barki próżnej?
gondolier.
Wszak dla was, panie wielmożny,
Mam na każde zawołanie,
Choć trudno o nie w tej porze;
Popłynęły o zachodzie
Do królewskiej wszystkie łodzie
Kwinty z królem — strzeż go, Boże!
lopez.
Więc idźże po nią, a szparko:
Chcę przejechać do mej willi.
gondolier.
Ma to być zaraz?
lopez.
W tej chwili.
gondolier.
Za moment będę tu z barką.
(Wychodzi).
SCENA VI.
(Wchodzi don ludwik, czytając list).
ludwik (na stronie).
Drugi raz do ust podnoszę
I do ócz lube wyrazy,